Drożyzna na rynku mieszkaniowym
Ceny mieszkań na Opolszczyźnie
Andrzej Jakiel
Ten artykuł liczy 348 słów i przeczytasz go w około 1 min. i 10 sek.
Sprzeczne prognozy i analizy zamieszczane w prasie i przestrzeni internetowej w czwartym kwartale 2019 roku zdezorientowały indywidualnych inwestorów. Spowodowało to zastój na rynku pierwotnym. Trudno było zwykłemu Kowalskiemu, a także wytrawnemu inwestorowi przewidzieć, co przyniesie nowy rok.
Jak na razie, na początku roku, przeważyły wyraźnie tendencje utwierdzające wzrost cen mieszkań. Taniej nie będzie! Wynika to z dalszej pogoni za zyskiem producentów materiałów budowlanych, szczególnie tych podstawowych – materiały ścienne, prefabrykaty, beton. Już są zapowiedzi o przewidywanych brakach na wiosnę podstawowych materiałów. Istotnym również czynnikiem powodującym wzrost cen usług budowlanych są podwyższone lekką ręką przez rządzących koszty pracy. Co trzeci zatrudniony w branży budowlanej pochodzi z zagranicy. Roszczenia płacowe krajowych pracowników są również znacznie rozbudzone powszechnym rozdawnictwem. Jest też trzeci aspekt – pośpiechu w realizacji inwestycji mieszkaniowych w obliczu krążącego widma ogólnoświatowego kryzysu ekonomicznego. W tej szczególnej scenerii deweloperzy zajmują dwojakie pozycje. Jedni racjonalnie podchodzą do kreowania nowych cen uwzględniając rzeczywiste wzrosty bez podnoszenia swoich marż, czyli pozostając na dotychczasowych poziomach zysku. Niestety, jest też druga grupa deweloperów wykorzystująca tendencje wzrostowe do znacznego podkręcania swoich zysków.
Odnosząc się tylko do opolskiego rynku, czyli inwestycji realizowanych w podobnych warunkach, obserwujemy bardzo duże różnice cenowe jednego metra kwadratowego powierzchni użytkowej mieszkań od 5.600 do 8.000 zł. Inwestycje często realizowane są w podobnych lokalizacjach. Ba, dzisiaj słyszałem zapowiedź jednego z deweloperów o zamiarze wystawienia oferty sięgającej 9 tys. zł za 1 m. kw. Moim zdaniem ceny na opolskim pierwotnym rynku nieruchomości nie powinny przekraczać siedmiu tysięcy złotych.
Zajmuję się branżą nieruchomościową od trzydziestu lat, wykonuję sukcesywne analizy rynku pierwotnego i wtórnego, takich jednak kominowych cen w ostatnim trzydziestoleciu na Opolszczyźnie nie było. I mam nadzieję, że nie będzie, co mogłoby jedynie zaszkodzić rynkowi. I obym się nie mylił, czego inwestorom, branży mieszkaniowej i sobie w nowym roku życzę.